Naming czyli wpadnij mi w oko

Naming to część bradingu. Tutaj zadaniem jest stworzenie chwytliwej nazwy firmy lub produktu, której po prostu nie można będzie zapomnieć. W świecie gdzie to Internet rządzi, a globalizacja stała się faktem o taką właśnie perełkę jest coraz trudniej. Dlatego stworzony przez naming projekt musi być zazwyczaj, jeśli nie zawsze, wsparty przez silną kampanię marketingową, która wzbudzi odpowiednie skojarzenia. Przywiązując potencjalnego klienta do marki. Temu właśnie służą tzw. „zajawki” i duże kampanie bilboardowe. Zakłada się, że: po pierwsze w ten sposób najłatwiej przyciągnąć uwagę i zainteresowanie klienta, po drugie zadziałają tu mechanizmy podprogowe, które niewidzialne wprowadzą świadomość danej marki to umysłu jednostek. Stosuje się tu tez prosty w sumie trik znany z hipnozy. Sięga się po dobrze znany schemat, slogan, przysłowie, by potem zmienić jeden jego element. Tym nowym elementem będzie właśnie nazwa marki lub coś z nią związane. Po pewnym czasie utrwalenia nowego wzorca, mechanizmy w umyśle klienta będą zachodzić nieświadomie czyli podprogowo.

Comments are closed.