Zamiast róż magia słów

Ale można i jedno i drugie. W reklamie na pewno. Zacznijmy jednak od samego początku i skupmy się na magii słowa. Dobry copywriter wie co może ona zdziałać. Pozwólcie, że przytoczę Wam krótki opis pewnego eksperymentu. Swoją drogą. Czym to się Ci naukowcy nie zajmują. Eksperyment Christofa Kocha z California Institute of Technology pokazuje coś niesamowitego. Grupę szczęśliwych Panów podłączono do EEG i pokazano zdjęcia Hallie Berry. Obwody się paliły, nic dziwnego. Ale dużo dziwniejsze jest to, że te same zwarcia następowały na sam widok zapisanego na kartce jej imienia. Wniosek. Działamy na zasadzie psa Pawłowa. Wszyscy, również Panie, żeby mi tu nikt nie mówił o seksizmie. Wystarczy, że marketingowcy dobrze dobiorą słowa i skorelują to z obrazem. Sprzedaż mają w kieszeni. Reklama zawsze na tym bazuje. Bukiet róż w rękawie też się przyda albo jakieś inne gratisy. Ale na wielu to już jednak tak dobrze nie działa jak seks. Ten stety czy niestety sprzedaje zawsze i wszędzie. Już taką mamy naturę.

Comments are closed.